W dniu dzisiejszym odwiedziliśmy
Pana Mariana Pozorka w jego warszawskiej piekarni
i
Muzeum chleba
Pan Marian pokazał nam różne stare maszyny i wszystkie swoje dyplomy.
Widzieliśmy również sztandar piekarników.
Pan Marian wiele razy w trakcie swoich opowieści żartował i przebierał nas w różne postacie.
Celinka była Babą Jagą, która wkładała
Jasia (Adasia) i Małgosię (Helenkę)
do pieca.
Po wizycie w muzeum przeszliśmy do piekarni,
gdzie w maszynach czekał na nas już zakwas i ciasto na bułeczki.
Pan Marian dał nam powąchać zakwas i pomazał nam nim nosy.
Zakwas nie ma ładnego zapachu.
I znowu opowiadał wesołe historie.
W każdej maszynie było inne ciasto.
Nasze ciasto Pan Marian włożył do maszyny, która podzieliła go na kulki,
małe bułeczki.
Nasze bułeczki w specjalnej maszynie zrolował,
żeby łatwiej nam było rozwałkować je na precelki.
O każdej maszynie, tak jak w muzeum ciekawie opowiadał.
Robiliśmy precle, ale przy okazji zaglądaliśmy w każdy kąt.
Nasze precle, chałki i bułeczki były już gotowe do włożenia do pieca, ale wtedy Pan Marian ochrzcił
nas na piekarzy.
Po czym włożył bułki do pieca.
Gdy bułki się piekły poszliśmy do sklepu przy piekarni po zakupy.
Razem z konsumpcją.
Po 15 minutach Pan Marian wyjął nasze upieczone bułki, które mogliśmy zabrać do domu.
TO BYŁA WSPANIAŁA WYCIECZKA.
Bardzo dziękujemy mamie Anieli za możliwość poznania Pana Mariana i zobaczenia, jak funkcjonuje piekarnia.
Komentarze
Prześlij komentarz