Żeby przeżyć dzisiejszy Dzień Koni trzeba było mieć końskie zdrowie. Już od rana każdy (zdrów jak koń ) przedszkolak przynosił coś związanego z tym pięknym zwierzęciem. Wprawdzie były Mamy, które wspominały coś o pozostawieniu Starych Koni w domu, ale przede wszystkim pojawiały się różnokolorowe kucyki, albumy z rysunkami i zdjęciami. Tuż po śniadaniu, na którym za spraw ą pomidorów, ogórków i rzeżuchy dostaliśmy końska dawkę witamin, w przedszkolu pojawiły się dziewczyny z gimnazjum pod wodzą Klary, z którą wszyscy znamy się jak łyse konie, bo latem opiekuje się nami. Dziewczyny przygotowały wiele zabaw, w których motywem przewodnim były konie. W grupach pracowaliśmy nad kolorowankami. Jedne grupy kolorowały, inne przypominały sobie na angielskim słówka takie jak "horse" czy "pony". Pańskie oko konia tuczy - ciocia Sylwia dbała o szczegóły i pilnowała, aby wszystko odbywało się w najlepszym porządku. Dowiedzieliśmy się ...